Historia Solveig

Historia Solveig

Witam! Mam na imię Solveig, mam 16 lat i pochodzę z południowej części Niemiec. Mniej więcej rok temu zdecydowałam się na półroczną wymianę za granicą. Ale gdzie? Kanada? A może Ameryka? Nowa Zelandia też brzmi fajnie. Chciałem być jak najdalej od domu, chciałem wydać amerykańskie dolary w centrum handlowym na Manhattanie lub surfować na bezkresnych białych plażach Sydney. Ogólnie rzecz biorąc, chciałem przeżyć maksymalny możliwy szok kulturowy.

Jak więc znalazłem się na "zielonej wyspie"? Szczerze mówiąc, to całkiem proste. Jak wiele rzeczy w życiu, chodziło o pieniądze - i być może o to, że moi rodzice nie chcieli pozwolić swojej "małej księżniczce" wyjechać tak daleko. Mówili, że powinnam zostać w Europie, "na wszelki wypadek" i "będzie o wiele łatwiej z ubezpieczeniami i umowami telefonicznymi", wszystkie tego typu rzeczy, o których nie chciałam słyszeć. Ale moi rodzice pozostali konsekwentni i miałem wybór między krajami anglojęzycznymi, Maltą (zdecydowanie za dużo turystów), Wielką Brytanią i Irlandią. Jestem dzieckiem ze wsi i zawsze nienawidziłem tego, że zawsze musisz polegać na swoich rodzicach, aby gdziekolwiek pojechać, nienawidzę tego, że wszyscy się znają i że musisz jechać co najmniej godzinę samochodem, aby pojechać do następnego centrum handlowego, więc zdecydowanie chciałem pojechać do dużego miasta - stolicy. Z tego powodu do wyboru pozostała tylko Anglia i Irlandia, więc miałem wybór między Londynem a Dublinem. Ale z Londynem było tak samo jak z Maltą, zbyt wielu turystów, a poza tym jest niewiarygodnie drogi. Nie chcę powiedzieć, że jest ogromna różnica w tych punktach między Dublinem a Londynem, ale przynajmniej jest różnica. Ale szczerze mówiąc, nadal nie byłem w pełni zadowolony z tej decyzji.

Kiedy w końcu, ponad pół roku później, wsiadłem do samolotu, wciąż miałem mieszane uczucia. Przede wszystkim byłem bardzo zdenerwowany. Nie mogłam się doczekać, ale wciąż byłam trochę przerażona tym, że będę mieszkać w kraju, w którym nigdy wcześniej nie byłam, bez mojej rodziny i ludzi, których znałam, i że będę w stanie komunikować się w obcym języku. Jedną z moich największych obaw było to, że mój angielski jest okropny w porównaniu do innych studentów z wymiany i nikt mnie nie zrozumie. Myślałem, że mój angielski jest być może najgorszy ze wszystkich studentów z wymiany, których miała moja rodzina goszcząca, ale muszę powiedzieć, że prawdopodobnie nie jest tak źle, jak myślałem. Mówiąc o mojej rodzinie goszczącej, bałam się też trochę o moje 5- i 7-letnie rodzeństwo, ponieważ nigdy nie miałam do czynienia z młodszymi dziećmi i nie miałam pojęcia, jak się z nimi zachowywać. To znaczy, na pewno w tym domu jest teraz o wiele głośniej niż w moim domu, ale myślę, że będę tęsknić za tymi wszystkimi krzykami i bieganiem, kiedy wrócę do domu.

A potem dotarłem do Dublina, idealnie na czas, tak jak powinno być jako Niemiec. Byłem pod wrażeniem wszystkiego, nawet jeśli nie wyglądało to inaczej niż w Niemczech. Moje pierwsze dni tutaj były naprawdę interesujące. Pojechałem do Dublina i Malahide i zwiedziłem okolice Swords. Uwielbiam to, że morze jest tak blisko i że mogę jechać do Dublina bez żadnych dorosłych. Pewnego dnia poszliśmy kupić szkolny mundurek. Muszę być szczera, naprawdę nie lubię nosić mundurków do szkoły. Ludzie często pytali mnie, czy codzienne ubieranie się nie zajmuje zbyt wiele czasu i czy nie jesteś pod presją, ponieważ ludzie mogą cię oceniać, jeśli nie nosisz żadnych fajnych marek i tym podobnych rzeczy w szkole, ale w rzeczywistości dla mnie jest zupełnie odwrotnie, mam bardziej wrażenie, że nastolatki tutaj ubierają się bardziej, zwłaszcza w wolnym czasie, ponieważ normalnie noszą tylko mundurki szkolne, co zdecydowanie nie jest złe, ale osobiście wolę "bez mundurka". Ale ogólnie rzecz biorąc, szkoła tutaj jest całkiem fajna. Szybko znalazłem przyjaciół, ponieważ z mojego doświadczenia wynika, że Irlandczycy są bardzo gościnni, otwarci i serdeczni. Wszyscy uczniowie byli zainteresowani tym, gdzie mieszkam, jak wygląda moje życie w Niemczech i jak się czuję w Irlandii. Od razu poczułam się komfortowo i byłam podekscytowana następnymi kilkoma miesiącami.

Zdecydowałem się na TY (Transition year) i jestem z tego bardzo zadowolony, nawet jeśli na początku nie byłem pewien, czy to dla mnie najlepsza rzecz do zrobienia. Muszę powiedzieć, że w niektóre dni miałem wrażenie, że niczego się nie nauczyłem i szczerze mówiąc jest to bardzo kosztowne, ponieważ dużo podróżujemy, co moim zdaniem jest najlepszą rzeczą w TY. Gdybym mieszkał w Irlandii, prawdopodobnie by mi się to nie podobało, ponieważ przypomina to trochę program turystyczny, ale jestem turystą, więc fajnie jest zobaczyć wiele miejsc i wydać mniej pieniędzy niż normalnie. Ten rok jest wyjątkowy i z tego co wiem tylko w Irlandii, więc nie mamy go w Niemczech - kolejny powód, dla którego to była dobra decyzja.

Moja rodzina goszcząca obejmuje moich rodziców goszczących, dwójkę młodszego rodzeństwa goszczącego (jak już wspomniano), hiszpańską Au-pair, do tygodnia temu hiszpańskiego studenta z wymiany i szczeniaka Labradora. Dla mnie to zupełnie nowe doświadczenie mieszkać w tak dużej rodzinie. W domu mieszkam tylko z moim starszym bratem i rodzicami, więc często jest cicho i często jestem sam, ale tutaj prawie zawsze są hałasy i rzadko jest się samemu w domu. Czasami może to być denerwujące, ale ogólnie jest całkiem miło. Moja mama jest niesamowitą kucharką i każdego wieczoru dostajemy świeże i zdrowe jedzenie. Au-pair rodziny stała się jedną z moich najlepszych przyjaciółek tutaj i często wychodzimy na spacer, gdy skończy pracę. Jestem bardzo wdzięczna, że ją poznałam - moją (nową) starszą siostrę!

W ogóle nie tęskniłam za domem, może po prostu nie jestem do tego stworzona. Starałem się też zobaczyć jak najwięcej miejsc, w których nie miałem czasu na tęsknotę za domem, ponieważ wyjeżdżałem w każdy weekend. W przyszłym tygodniu są moje urodziny i myślę, że prawdopodobnie będę wtedy trochę tęsknić za domem, ponieważ zwykle spędzam ten dzień z rodziną i przyjaciółmi w Niemczech. Ale nie mogę się też doczekać, ponieważ będę świętować urodziny z moimi nowymi przyjaciółmi i rodziną goszczącą.

Wracając do początku; czy nadal jestem zły, ponieważ moi rodzice nie pozwolili mi wyjechać poza Europę? Powiedziałbym, że zdecydowanie nie! Byłoby zupełnie inaczej... może lepiej, może gorzej, nikt nie wie, ale to w porządku, ponieważ dobrze się tu bawię i mam zarówno dobre, jak i złe doświadczenia. Ideał byłby nudny, prawda? I wciąż jestem wdzięczny moim rodzicom za umożliwienie mi tego. Pozostaje tylko jedno pytanie: czy wrócę na "zieloną wyspę"? Powiedziałbym... zdecydowanie tak!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *